Komisja Europejska dąży do rozszerzenia obecnych norm emisji zanieczyszczeń Euro 6. Ale jaki jest rzeczywisty wpływ Euro 7 na środowisko, konsumentów, konkurencyjność przemysłową i nie tylko?
Koncentrując się na faktach i danych europejska branża motoryzacyjna zadaje 7 pytań dotyczących normy Euro 7.
Pozytywny czy negatywny wpływ dla środowiska?
W UE poczyniono znaczne postępy w ograniczaniu zanieczyszczenia powietrza przez pojazdy, zgodnie z obowiązującymi normami Euro 6. Jest mało prawdopodobne, aby norma Euro 7 wywarła znacznie większy wpływ, a nawet może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego, ponieważ grozi spowolnieniem odnowy floty. W latach 2014–2020 normy Euro 6 zapewniły 25-procentową redukcję całkowitej emisji tlenków azotu z samochodów osobowych i dostawczych na drogach UE oraz 36-procentową redukcję emisji z pojazdów ciężkich. Norma Euro 7 zmniejszy emisję o mniej niż 4% w przypadku samochodów osobowych i dostawczych oraz o około 2% w przypadku samochodów ciężarowych. Wpływ Euro 6 jest hamowany przez wysoki odsetek starszych pojazdów, które nadal są w ruchu. Na przykład, osiem lat po Euro 6, samochody ciężarowe sprzed Euro 6 nadal stanowią trzy czwarte wszystkich ciężarówek na drogach UE i 92% emisji tlenku azotu. Bez zajęcia się starszymi pojazdami norma Euro 7 będzie miała ledwo zauważalny wpływ na emisje tlenku azotu w transporcie drogowym.
Pomaga czy utrudnia dekarbonizację?
Wszystkie inwestycje przemysłu motoryzacyjnego są ukierunkowane na dekarbonizację transportu drogowego, co pozwoli nam osiągnąć neutralność klimatyczną i zająć się jakością powietrza. Propozycja Euro 7 stwarza ryzyko, że transformacja ekologiczna stanie się bardziej odległą perspektywą. Europejski przemysł motoryzacyjny inwestuje maksymalną siłę roboczą i kapitał w ulepszanie technologii bezemisyjnych, inwestując ponad 250 miliardów euro w elektryfikację. Elektryfikacja, obok rozwoju paliw alternatywnych, jest najskuteczniejszym sposobem ograniczenia emisji CO2 z transportu drogowego. Jest to również zdecydowanie najskuteczniejszy sposób minimalizacji emisji zanieczyszczeń, a tym samym poprawy jakości powietrza. Europejski przemysł motoryzacyjny pilnie potrzebuje usprawnionego, holistycznego podejścia do masowego przejścia na zerową emisję.
Tanie czy drogie?
Propozycja Euro 7 to skomplikowana i kosztowna reforma. Doprowadzi to do wyższych cen dla konsumentów i operatorów, którzy ryzykują zatrzymanie starszych, bardziej zanieczyszczających środowisko pojazdów na dłużej. Byłoby to szkodliwe dla środowiska i destrukcyjne dla producentów pojazdów. W rzeczywistości propozycja Euro 7 prawdopodobnie zwiększy średnią cenę zakupu nowego samochodu o 2000 euro.
Łatwe czy skomplikowane?
Zamiast po prostu zaktualizować przepisy Euro 6, propozycja Euro 7 jest znacznie bardziej rygorystyczna dla samochodów osobowych i dostawczych, a dla samochodów ciężarowych jest to całkowity gruntowna zmiana – pociągający za sobą miliardy euro inwestycji. Propozycje testów Euro 7 są nierealne, ponieważ rozszerzają warunki testów drogowych na statystycznie nieistotne – a nie codzienne – sytuacje drogowe. Powrót do skutecznych warunków testowych Euro 6 pozwoliłby producentom skoncentrować się na bardziej ambitnych redukcjach emisji zamiast zgodności z nowymi ekstremalnymi i statystycznie nieistotnymi warunkami testowymi.
Bardziej lub mniej rygorystyczne niż inne światowe normy?
UE ma już jedno z najbardziej kompleksowych i rygorystycznych podejść do emisji zanieczyszczeń na świecie. Najnowocześniejsza technologia sprawia, że emisja spalin jest ledwo mierzalna.
Najnowsze normy – Euro 6 zostały wprowadzone od 2014 roku. Od tego czasu w ramach normy Euro 6 dla samochodów osobowych i dostawczych podjęto dodatkowe kroki w celu dalszej redukcji emisji tlenków azotu i cząstek stałych w rzeczywistych warunkach jazdy. Emisje mierzone na drogach za pomocą przenośnych systemów pomiaru emisji są obecnie na poziomie ledwie mierzalnym. Euro 6 wzmocniła limity liczby cząstek stałych i rozszerzyła procedury zgodności testów, zapewniając również niski poziom emisji. Chiny, Japonia i Stany Zjednoczone również mają przepisy ograniczające emisje z pojazdów, ale nie są one tak rygorystyczne jak te w UE.
Realistyczne czy nierealne czasy?
Europejski przemysł motoryzacyjny potrzebuje odpowiedniego czasu na opracowanie i wdrożenie technologii redukcji emisji w nowych pojazdach. W obecnej formie propozycja Euro 7 zawiera nierealistyczne terminy z inżynieryjnego punktu widzenia.
Euro 7 prawdopodobnie nie zostanie przyjęte przed końcem 2024 r. Nowe przepisy miałyby wejść w życie w lipcu 2025 r. dla samochodów osobowych i dostawczych oraz w lipcu 2027 r. dla ciężarówek. Oznaczałoby to, że nowe samochody miałyby zaledwie kilka miesięcy na dostosowanie się do niezwykle surowych nowych przepisów. W przypadku tak dużych zmian wymagany jest co najmniej trzyletni okres realizacji.
Dobre czy złe dla konkurencyjności przemysłu?
Europejski przemysł motoryzacyjny jest głównym motorem wzrostu gospodarczego UE. Propozycja Euro 7 oznacza, że niektóre modele i segmenty pojazdów nie mogą być już produkowane w UE. Propozycja Euro 7 grozi spowolnieniem przejścia na transport bezemisyjny, co pozwoliłoby UE osiągnąć ambitne cele klimatyczne i jednocześnie poprawić jakość powietrza. Europa potrzebuje usprawnionej i całościowej strategii UE, która zachęca do znacznych inwestycji w transport bezemisyjny w Europie i „made in Europe”.