W historii pojazdów, zarówno sportowych, jak i tych z wyższej półki luksusu, V12 zawsze był uważany za najwyższą klasę. Niestety era silników spalinowych nieuchronnie zbliża się ku swojemu zmierzchowi
Jak liść, co powoli opada ku ziemi w jesienne popołudnie, tak era silników spalinowych nieuchronnie zbliża się ku swojemu zmierzchowi, ustępując miejsca erze elektrycznej. W tej malowniczej scenerii technologicznej przemiany, zasługujące na uwagę są ostatnie wybitne dzieła inżynieryjne, a wśród nich - kultowy silnik V12.
W historii pojazdów, zarówno sportowych, jak i tych z wyższej półki luksusu, V12 zawsze był uważany za najwyższą klasę. Wspaniały w swej budowie i wynikach, triumfator licznych wyścigów Formuły 1 i wyścigów samochodów sportowych, do dziś jest synonimem mocy i prestiżu w najbardziej elitarnych modelach samochodów. Ferrari, z nieporównywalnym kunsztem technicznym, od 75 lat zgłębia sekrety tego fenomenalnego silnika.
Istnieją powody, dla których V12 jest tak wyjątkowy. Jego równomierna praca (szczególnie przy kącie rozwarcia cylindrów wynoszącym 60 stopni, preferowanym przez Ferrari), wysokie obroty, imponująca moc i hipnotyzujący dźwięk to tylko niektóre z nich. Mimo złożoności konstrukcyjnej oraz wysokich kosztów, które zawsze stanowiły dodatkowe wyzwanie inżynieryjne, nigdy nie stanowiły one dla Ferrari większego problemu.
Chociaż Ferrari nie jest wynalazcą konfiguracji V12 (pierwszy raz użyto jej w wyścigowych łodziach na początku XX wieku, a później w luksusowych samochodach Rolls-Royce, Hispano-Suiza czy Lincoln), to jednak marka ta w nieporównywalny sposób wykorzystała potencjał tego układu, demonstrując jego wyjątkowość już w swoim pierwszym modelu, 125 S, w 1947 roku.
125 S nie był jedynie kolejnym autem. To było pierwsze prawdziwe "Końskie Zaprzęgi", które zaprezentowało światu wyjątkowe możliwości silnika V12. Zaledwie dwa lata później, w 1949 roku, Ferrari 166 MM, napędzane 2.0-litrowym V12, triumfowało w Le Mans, jako najmniejszy pojazd z największą liczbą cylindrów w historii wyścigu.
A co ze współczesnością? Wariacje silnika V12 można znaleźć w dzisiejszych błyskotliwych konstrukcjach Ferrari, takich jak Monza SP1/SP2, Daytona SP3 czy potężny 812 Superfast. Ostatnia rodzina silników V12, znana jako F140, zadebiutowała w limitowanej edycji superauta Enzo w 2002 roku, stając się najmocniejszym naturalnie-aspirowanym silnikiem na świecie.
Purosangue, nowość od Ferrari, kryje pod maską aż 6.5 litra objętości V12, co sprawia, że auto to nie tylko reprezentuje najwyższe osiągi w swojej klasie (z mocą 725 cv), ale także podtrzymuje dziedzictwo wyjątkowego brzmienia, niesamowitej przyjemności z jazdy oraz nieporównywalnej gładkości, które stały się synonimami Ferrari od momentu założenia firmy.
Wraz z globalnym przesunięciem ku elektromobilności, Ferrari utrzymuje swój kultowy V12 jako hołd dla przeszłości, ale również jako symbol najwyższej jakości i innowacji. To nadal pulsujące serce marki, będące kwintesencją luksusu, mocy i wyjątkowej inżynierii.