Cenowa karuzela w branży motoryzacyjnej dopiero się rozkręca, ponieważ zmiany w mandatach czy cenach samochodów to nie wszystko. Modyfikacje mogą czekać kierowców również w zakresie cen OC.
Przeciętny koszt ubezpieczenia dla właściciela samochodu w 2021 r. zmalał o 10% w porównaniu z 2020 r. – wynika z Raportu RankING. Cenowa karuzela w branży motoryzacyjnej dopiero się rozkręca, ponieważ zmiany w mandatach czy cenach samochodów to nie wszystko. Modyfikacje czekają kierowców również w zakresie cen OC, których ceny w 2022 r. mogą się zwiększyć – trend spadkowy powoli się zatrzymuje. Czy to koniec z tanim ubezpieczeniem OC?
Według informacji podanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń – po III kwartale 2021 r. – największą część odszkodowań majątkowych stanowiły te z ubezpieczenia komunikacyjnego. Odszkodowania i świadczenia z obowiązkowego OC wyniosły 6,8 mld zł (wzrost o 2,6 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim).
Jednocześnie, gdy inflacja się napędzała i wszystko drożało – ceny ubezpieczeń malały. Po III kwartale 2021 r. średnia składka ubezpieczenia OC wyniosła 486,8 zł i była o 2% niższa niż rok wcześniej. Jednak w tym samym czasie średnia szkoda z OC wzrosła aż o 5,7%, co może zwiastować podwyżki cen w niedługim czasie.
„W ostatnich latach mogliśmy obserwować trend spadkowy w przypadku ubezpieczeń samochodów. Był on również kontynuowany pomimo znaczącej inflacji, w tym również inflacji szkodowej, czyli cen napraw i części zamiennych – wskazuje Piotr Korab, ekspert autobaza.pl. – Posiadacze aut muszą jednak być przygotowani na zmiany. Wojna cenowa na rynku musi w końcu się zakończyć i stanie się to najprawdopodobniej już niedługo. Możemy jedynie liczyć, że nie będzie to efekt szokowy, a ceny zaczną się zmieniać stopniowo” – dodaje.
Wkrótce firmy ubezpieczeniowe – w związku z wprowadzeniem nowelizacji prawa o ruchu drogowym – otrzymają dostęp do informacji o mandatach i punktach karnych kierowców. Można więc spodziewać się, że takie informacje wpłyną na finalną cenę polisy.
Samochody wciąż ubezpieczymy względnie tanio, ale przy ich kupnie zapłacimy większą cenę niż normalnie. W ubiegłym roku zauważalny był wzrost cen pojazdów z rynku wtórnego w porównaniu do 2020 roku. Co więcej, o ponad jedną trzecią (34%) wzrosła liczba aut, za które należało zapłacić powyżej 100 tys. zł. Natomiast o 22% zwiększyła się liczba ofert w przedziale 50-100 tys. zł – wynika z danych autobaza.pl.
Warto również wiedzieć, że dostęp do lepszych ofert jest coraz trudniejszy. Jest to wynik wyhamowania produkcji w fabrykach samochodów nowych i co za tym idzie możliwości ich zakupu. W ten sposób także na rynku wtórnym jest coraz więcej starszych modeli. Co ciekawe, według danych autobaza.pl w styczniu 2022 r. było o blisko 30% mniej ofert z rynku wtórnego niż np. w przedpandemicznym styczniu 2020 roku.
W związku z coraz większą luką w asortymencie używanych samochodów będzie można częściej natrafić na niekorzystne oferty. Warto więc wiedzieć, że przed zakupem samochodu używanego należy dokładnie przebadać sam pojazd oraz jego przeszłość.
„Wiele modeli nie powinno nawet trafić do sprzedaży, ponieważ są one po tzw. szkodzie całkowitej – wskazuje Piotr Korab ekspert autobaza.pl. – Przed zakupem auta z rynku wtórnego należy sprawdzić wiele różnych kwestii, jak m.in. przebieg samochodu, stan techniczny, ostatnie naprawy, wymiany części, historię wypadkową. Kluczową kwestią jest również sprawdzenie numeru VIN, który daje dostęp do historii auta” – dodaje.